ślub humanistyczny warszawa
3 lutego 2022

Kasia i Michał – ślub humanistyczny i wesele w Patio na Wodoktach

Cieszymy się, że wracamy dziś pamięcią do ślubu humanistycznego i uroczystości weselnej Kasi i Michała. Patio na Wodoktach 18-ego września zeszłego roku przywitało nas odcieniami szarości, deszczowa pogoda zdawała się być zagrożeniem dla organizacji ceremonii plenerowej. Jak przeprowadzić ślub humanistyczny i cywilny pod altaną na świeżym powietrzu, gdy leje jak z cebra, w otoczeniu gości weselnych? Ta historia pokazuje, że dla zakochanych niesprzyjające warunki pogodowe są jedynie kolejnym wyzwaniem… mamy na myśli i nas, fotografów. :)

Chronologicznie zatem – przywitaliśmy się z naszymi bohaterami na sali weselnej, a po jakimś czasie mogliśmy towarzyszyć Kasi i Michałowi w przygotowaniach w osobnych pokojach. Z początku Michał był sam w niewielkim pokoju na piętrze, potem dołączył do niego świadek, a w międzyczasie mogliśmy skupić swoją uwagę na starannie dobranych detalach marynarki, czy też na zachwycającym projekcie obrączek. Fotografia przedmiotów z bardzo bliska wymaga szczególnego skupienia oraz stabilnej ręki, jeżeli nie możemy liczyć na wystarczająco dużo światła. Kasia przygotowywała się razem ze swoją świadkową i także ona wybrała na ten dzień wyjątkowy outfit. Suknia ślubna do kolan, bardzo na luzie, połączona z wiankiem, ramoneską i trampkami – dla nas ekstra! Oryginalny akcent stanowił także bukiet panny młodej wykonany z żelków. ;)

ŚLUB HUMANISTYCZNY W PLENERZE

Michał ujrzał Kasię dopiero, gdy ta szła kładką do śnieżnobiałej, zadaszonej altany. Tam czekali na nią najbliżsi – goście, uzbrojeni w parasole, obserwowali rozwój wydarzeń. Urzekła nas formuła ślubu humanistycznego, który nastąpił po ślubie cywilnym – był on dla nas okazją, aby posłuchać znakomitych i chwytających za serce przemówień, które skierowali do siebie świeżo zaślubieni. Myśleliśmy, że tak piękne słowa towarzyszą jedynie filmom romantycznych, jednak tam brzmią one zazwyczaj karykaturalnie, podczas gdy Kasia i Michał byli obezwładniająco szczerzy i wzruszający w swoich wyznaniach. Ślub humanistyczny w plenerze, którego zwieńczeniem był celtycki obyczaj wiązania ściśniętych dłoni węzłem, wzbudził naszą zazdrość i od tego czasu traktujemy go jako wezwanie do tego, aby pamiętać o mówieniu tego, co ważne ludziom, na którym nam zależy.

WESELE W PATIO NA WODOKTACH

Myślicie, że to koniec niespodzianek? To dopiero początek! Po wysłuchaniu przemówienia konferansjerki na temat tego, jak żona i mąż poznali się, przeszliśmy do życzeń. Niedługo po rozpoczęciu tańców zaskoczyło nas wiadro na wysokim stołku prawie na środku parkietu. Z początku myśleliśmy, że to jakaś atrakcja weselna, jednak szybko okazało się, że to zwyczajnie pojemnik na wodę, kapiącą z sufitu! :O Okaże się to pewną praktyczną trudnością – jak kadrować ujęcia, aby na każdym z nich nie straszył przelewający się metalowy kubeł deszczówki?

Daliśmy radę, a w nagrodę czekała na nas szisza w sali obok, nalegano, abyśmy się poczęstowali. Cóż, nie palimy, a będzie z tuzin lat, jak nie inhalowaliśmy się w ten sposób, ale jak szaleć, to szaleć – alkoholu nie dotykamy, to chociaż powstało kilka chmur więcej. ;) Wspólne siedzenie z gośćmi w zadymionym aromatycznie, ceglanym pomieszczeniu przy drewnianych stołach rozluźni chyba każdego – nawet wydało się powoli łatwe, jak zrobić miniplener w deszczu i w zupełnej ciemności. W pierwszym momencie przychodzi do głowy, że nie ma gorszych warunków do zdjęć, cóż, ale nie dla nas! Uzbrojeni w parasolki, lampy błyskowe i wodoodporne aparaty wyszliśmy na dwór, aby tam, całkiem spontanicznie, zrobić jedne z ciekawszych zdjęć plenerowych w naszej karierze. Trochę głupio nam było rozpływać się nad własną pracą, ale to co udało się stworzyć w te dosłownie kilkanaście minut sesji, trudno będzie przebić. Taniec rozświetlonych białym blaskiem kropel deszczu, zatrzymanych w powietrzu; biało-srebrne światło rozpalające przezroczystą (!) parasolkę, która delikatnie oświetlała to jedynie kontury, a innym razem całe twarze Kasi i Michała – wyszło niesamowicie. Tak to jest – lata doświadczeń czasem akumulują się do jednej chwili, która napawa nas dumą.

Ślub humanistyczny w plenerze może wyjść tak naturalnie i wyjątkowo, że aż można żałować, że każda ceremonia zaślubin tak nie wygląda. Kasię i Michała zapamiętamy jako parę przemiłych, autentycznych i zakochanych w sobie na zabój ludzi. Wspomnimy ich ciepło zawsze, gdy będziemy w Patio, Dworku na Wodoktach, czy Rybaczówce w Otwocku Wielkim.

OSTATNIE WPISY

    Subskrybuj
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments