Od początku nie mogliśmy się doczekać uroczystości Ani i Aleksandra, szczególnie ze względu na ślub i wesele w Pałacu Czosnowskich. Zbudowany na początku XIX-ego wieku, dzięki Marii Klementynie Czosnowskiej, znajduje się w miejscowości Opypy na Mazowszu, a usytuowany jest pośrodku 7-hektorowego parku, w otoczeniu krótko przyciętej trawy, drzew, strumyka oraz czterech, różnej wielkości oczek wodnych. Sześcienny budynek, niczym dworek we włoskim stylu, uderzający swoją bielą jakby był świeżo odnowiony, nie wydawał się imponująco wielki, jednak do niego dodana została przeszklona oranżeria na wesela oraz nieopodal można było zobaczyć altanę ślubną.
Przybyliśmy wcześnie, aby towarzyszyć Parze Młodej w przygotowaniach. Nim rozpoczęliśmy zdjęcia Ani oraz Aleksandra, spotkaliśmy dwie lamy, wędrujące w okolicach parkingu – trudno powiedzieć, czy były one atrakcją dla gości, bowiem raczej stroniły od ludzi. ;)
Ślub i wesele w Pałacu Czosnowskich były nielada wydarzeniem! Mnóstwo osób pracowało do ostatniej chwili, aby wszystko było gotowe na czas. Również Ania i Aleksander nie zwlekali z przygotowaniami. Zaskoczyły nas nowoczesne rozwiązania, zastosowane we wnętrzu, np. Podświetlany mini wodospad pod schodami – nie widzieliśmy czegoś takiego do tej pory. Pannę Młodą zastaliśmy u niej w pokoju, gdzie tworzono jej make-up. Pokój na piętrze, gdzie się spotkaliśmy, prezentował się imponująco, a z okna mogliśmy wypatrywać Pana Młodego.
Gdy goście zeszli się na parterze, zbliżał się decydujący moment. Rozstawione zostały już białe krzesła w dwóch kolumnach, po dwa rzędy przed altaną ślubną, gdzie planowo miała się zacząć uroczystość – czekał nas ślub kościelny w plenerze – zdarzenie bez precedensu – co prawda byliśmy trzy razy na mszy ślubnej w Radachówce, odbywającej się przy drewnianej kapliczce na wzniesieniu, ale jednak był to obiekt sakralny – tutaj pierwszy raz bylibyśmy świadkami wydarzenia w iście amerykańskim stylu. Jednak stało się coś, czego obawiali się wszyscy.
Spadł deszcz – idealnie w momencie, kiedy należało zaczynać. Pech. Para Młoda zdecydowała się poczekać jakiś czas, nim przestanie padać. Goście wykorzystali przestronne wnętrze budynku i sali, aby schronić się przed wilgocią i poczekać na dalszy rozwój wydarzeń. Gorzej, że ulewa nie ustępowała, po dłuższej chwili stało się jasne, że potrzebny jest alternatywny pomysł. Stąd wymyślono coś jeszcze bardziej nowatorskiego niż ślub kościelny pod gołym niebem.
Gdy obsługa wesela zaczęła wnosić krzesła do środka i wycierać je z deszczówki wiedzieliśmy już, że uroczystość odbędzie się wewnątrz. Tylko gdzie? Na sali weselnej! Przesunięto sprzęt zespołu i na parkiecie szybko pojawiły się krzesła. Po raz pierwszy byliśmy świadkami ślubu kościelnego i mszy na sali weselnej. Aleksander został odprowadzony przed ołtarz przez mamę, gdzie czekał na Anię, która pojawiła się niebawem z tatą. Ceremonia dostarczyła Parze i gościom wielu emocji, jej uświetnieniem zaś zajął się kwartet smyczkowy.
Tuż po mszy przestało padać, zatem wpadliśmy na pomysł, aby to wykorzystać i zaproponowaliśmy, aby życzenia dla Państwa Młodych były składane przez altaną. Tak też się stało – dzięki temu chociaż część pierwotnego planu udało się zrealizować.
WESELE W PAŁACU CZOSNOWSKICH
Wesele w Pałacu Czosnowskich zaczęło się od tradycyjnego powitania chlebem i solą przez rodziców oraz przeniesienia Panny Młodej przez próg. Poza tańcami, nie zapomnimy także spontanicznego nocnego pleneru! To była dopiero przygoda – poszliśmy po nasiąkniętej po kostki deszczem trawie, wprost nad największy staw, jaki był na terenie dookoła Pałacu. Aleksander ofiarnie niósł Anię na plecach, aby ta nie pomoczyła sobie butów (choć i tak było to nieuniknione, ale gest był szlachetny ;)). Nasz pomysł polegał na wykonaniu zdjęć w absolutnej ciemności z wykorzystaniem lampy błyskowej, tak, aby było widać jezioro rysujące się w tle zakochanej pary. I udało się! Tomek musiał się sporo nabiegać, aby zaświecić lampą z drugiej strony jeziorka, ale opłacało się.
Czekała nas też krótka sesja pod altaną, a reszta wieczoru przebiegła bez dalszych niespodzianek (za wyjątkiem podziękowań dla rodziców!).
Na koniec powiemy, że jeśli jesteście narzeczonymi i myślicie, by zorganizować ślub i wesele w Pałacu Czosnowskich to szczerze je polecamy! Ma swój niepowtarzalny klimat, łączący prostotę z nowoczesnością, a także zanurzeniem w tradycji. Jest to świetne miejsce na ślub w plenerze w okolicach Warszawy.